Twinfinity: Onyksowe kruki (10)

1.6KReport
Twinfinity: Onyksowe kruki (10)

Rozdział 9

Dogrywka



Cisza, jak unoszące się pióra po bitwie na poduszki, spłynęła po polanie. Wyraz gniewu i determinacji w oczach dziewczyny zmienił się w wyraz uświadomienia sobie, a potem w zmartwienie. Rzeczywistość nadeszła, rzeczywistość tego, co zrobiła, rzeczywistość jej utraconej niewinnej przeszłości i rzeczywistość, że odebrała życie komuś innemu, zdawała się owinąć jej wokół szyi.

Rzeczywistość Deckera też się zmieniła. Jego rzeczywistość, aż do tego momentu, była taka, że ​​miał być bohaterem. Wiele mu powiedziały sny, ale jego postrzeganie tego, jakim bohaterem miał być, było inne niż to, czym się okazał. Wierzył, że skończy dzierżąc miecz i walcząc z podobnymi do demonów stworzeniami w świecie, w którym cywilizacja była tylko przeszłością i celem do odzyskania. Wojownik w jego snach pokazał mu dystopijny świat chaosu, zniszczenia i płonących miast z dziećmi krzyczącymi za swoimi matkami.

Decker nie miał wątpliwości, że splamiona krwią dziewczyna przed nim była właśnie tym wojownikiem. Jej zmartwione, srebrne oczy, bez tatuaży i blizn, czy nie, tyle mu powiedziały. I rzeczywiście potrzebowała wtedy bohatera, bo bez niego była skazana na życie w więziennych kratach. Słyszał już szczekanie zbliżających się psów ojca Jacoba, co oznaczało, że został już ostrzeżony o tym, co się dzieje.

"Ja to zrobiłem!" Decker oznajmił swoim kumplom. Jego oświadczenie spotkało się z osłupiałymi spojrzeniami. "Słyszysz mnie?" – zapytał, rozglądając się po każdym członku swojego gangu. „Wszystko, co widziałeś, jak dziewczyna robiła, wszystko, co się wydarzyło, pochodziło ode mnie. Wszyscy próbowaliście mnie powstrzymać. Wszyscy widzieliście, że zwariowałem i wszyscy próbowali mnie powstrzymać! on dodał.

Jego kumple zaczęli wracać do rzeczywistości. Na zmianę patrzyli na siebie głupio, ale szczekanie psów stawało się coraz głośniejsze i wszyscy wyczuwali nadchodzącą zagładę.

„Nie mamy dużo czasu! Powiedz, że rozumiesz – błagał.

– Ale… – zaczął brat Cree.

"Ale nic! Wszyscy słuchaliście moich tyrad i zgadzaliście się z tym, co powiedziałem; Opowiedziałem ci wszystko o moich snach i o tym, co te sny mówiły, że nadejdą. Opowiedziałem wam wszystko o wojowniku, który był w moich snach, a wy wszyscy powiedzieliście, że mi wierzycie! Ona — powiedział, wskazując na Whitney — jest tą wojowniczką! Nie jestem już przywódcą Onyksowych Kruków. Ona jest! Odtąd, jeśli kiedykolwiek będzie potrzebowała któregoś z nas, przyjdziemy jej z pomocą! Czy rozumiesz?"

Na początku było tak, jakby ich myśli brodziły w sokach drzewnych. Ich ruchy i reakcje były powolne i niechętne, ale wiadomość Deckera przebijała się przez szlam. Wszyscy byli na tyle sprytni, by wiedzieć, że kłopoty są na horyzoncie, a Decker oferował im wszystkim wyjście z nich. Mówił im, że weźmie upadek, a na dodatek, że mogą też powiedzieć, że próbowali go powstrzymać.

„Tak”, wszyscy zaczęli mówić jeden po drugim. „Jasne Decker, cokolwiek powiesz, człowieku”.

Decker podszedł do Whitney i wziął laskę z jej rąk. Na początku jej uścisk był nieubłagany, ale puściła go. Decker upewnił się, że odciski jego dłoni były na nim od góry do dołu. Potem poszedł do Cree, zaczął pobierać trochę krwi z piersi i wycierać nią całe ciało. – Po tym, jak go zabiłem, zrobiłem to, żeby uczcić moje zwycięstwo nad nim, rozumiesz?

Kiwnęli głowami.

Wskazał na brata Cree. - Rzuciłem tam naszyjnik - powiedział, przesuwając palcem w miejsce, gdzie znajdował się naszyjnik. „Weź to i daj jej. Będzie jej potrzebować.

Brat Cree podszedł do niego, podniósł go niepewnie, jakby naszyjnik był grzechotnikiem zamiast kamienia na łańcuszku, i przyniósł go dziewczynie. Delikatnie ujął jej dłoń i wsunął w nią łańcuch.

„Jesteś pewien, że chcesz zrobić tego Deckera! Mam na myśli to, że na pewno pójdziesz do więzienia! – wykrzyknął brat Cree.

Decker podszedł do niego i stanął przed nim. „Potrzebuję ciebie i wszystkich innych, aby się w to zaangażować. Nie ważne co się stanie. Bez względu na to, ile pytań się pojawi, bez względu na to, jak bardzo wywierana jest na ciebie presja! Ja to zrobiłem. Zrobiłem to wszystko. Wszystko, co widziałeś dziewczynę, mówisz, że ja widziałem. Rozumiem! Twój brat umarł z jakiegoś powodu. Zawsze pamiętaj że. Jeśli zostanie za to przyszpilona, ​​to twój brat zginął na darmo! Wszyscy będziemy jej później potrzebować! Nawet jeśli nigdy wcześniej mi nie wierzyłeś, uwierz mi teraz.

„Tak, ale Decker, ona wcale nie wygląda tak, jak mówiłeś” — zauważył jego kuzyn.

„Srebrne oczy, Ben! Widzisz te, prawda? Nie ma blizn ani tatuaży, ale poza tym wygląda dokładnie jak młodsza wersja dziewczyny z moich snów. Powiedz, że to widzisz, Ben. Powiedz, że jesteś ze mną”.

– Jestem z tobą, Decker. nie lubię tego. Zabiła mojego pieprzonego brata, ale zgodzę się na to, bo mnie o to prosisz.

Cisza na polanie odchodziła. Zbliżające się psy zadbały o to, a gdy psy zamknęły ostatnią lukę do polany, laska Deckera zaczęła wirować.

„ODSTĄPIJ SIĘ ALBO ZABIJĘ WAS WSZYSTKICH!” Decker wrzasnął ile sił w płucach. „Przysięgam na Boga, że ​​zabiję was wszystkich!”



Tommy wiedział, że popełnił błąd, zostawiając Whitneya na tej polanie. Wiedział o tym, gdy tylko to zrobił, ale jego umysł był podzielony. Jakaś jego część zdawała sobie sprawę, że Whitney go tam potrzebuje, choćby dla przewodnictwa. Nie miał wątpliwości, że poradzi sobie w walce. Udowodniła mu to na arenie, a jego sny pogłębiły jego zrozumienie, ale wiedział też, że jego obowiązkiem jest upewnienie się, że Whitney jest bezpieczna. Nawet jeśli poradzi sobie z Deckerem i jego gangiem, nie oznacza to, że poradzi sobie ze wszystkim, co się wydarzy.

Ojciec Jacoba szedł za nim, a psy przed nim. Tommy nie wracał na polanę, on biegł i biegł ze wszystkim, co miał. Jego jedyną nadzieją było to, że tata Jacoba nie potknąłby się o kamień i przypadkowo nie strzelił do niego ze strzelby, którą miał przy sobie.

Tommy usłyszał krzyk Deckera, gdy jego stopy niosły go bliżej miejsca, gdzie zostawił Whitney. Słyszał, jak krzyczał i słyszał, że jego krzyki były groźbami i chociaż Tommy biegł ze wszystkim, co miał, zanim usłyszał krzyki; znalazł w sobie siłę, by biec jeszcze szybciej.

Gdy tylko psy i jego oczy weszły na polanę, Whitney dołączył do niego.

„Odsuń się, Leightonie!” Decker wrzasnął na niego, kiedy Tommy się zatrzymał. „Zrób jeszcze jeden krok, a przebiję cię tym czymś, tak jak zrobiłem to w Cree!” Decker stał między sobą a ciałem jednego ze swoich kumpli. Whitney była obok niego, a jej ciało było spryskane krwią, jakby była niedzielną lodami zamiast jego siostrą.

Mgła osiadła w umyśle Tommy'ego, gęsta i zimna jak bryła lodu, przezroczysta, a jednak trudna do przejrzenia, jego percepcja tam była, a jednak tak odległa dla jego logicznego umysłu, jakby próbował przeczytać list (napisany małymi literami) ) z odległości dziesięciu stóp.

Wszyscy nadal stali z dala od Deckera, z dala od trupa i siostry, ale patrzyli na niego tak, jakby to on mógł wyjaśnić tę scenę. Nie mógł udzielić takich odpowiedzi. W rzeczywistości wszystko, co mógł zapewnić, to pytania, a jego umysł błagał go również o zapewnienie bezpieczeństwa Whitney. Wyciągnął do niej rękę; wsunęła obie ręce do kieszeni dżinsów i powoli podeszła do niego. Kiedy do niego podeszła, uniosła ręce, owinęła je wokół niego i mocno przytuliła drżącymi ramionami. Jej myśli były puste, jakby jego lodowate spostrzeżenia były jakoś chwytliwe i wpływały na jej własne myślenie, jak również na jego.

Ojciec Jacoba został w tyle, ale w końcu dotarł na polanę ze strzelbą w dłoni, a na jego twarzy malował się gniew, jak tłuczone ziemniaki rozbryzgujące się na talerzu. Jego psy nie milczały. Wykrzykiwali swoje oskarżenia, skierowane w stronę Deckera, ale nie ograniczając się do niego.

„Co ty do diabła zrobiłeś, chłopcze!” – zapytał ojciec Jakuba.

„Próbował mnie zatrzymać!” Decker wrzasnął, zmieniając pozycję, trzymając laskę w obu rękach, jakby był strażnikiem wieży. – Powinien był wiedzieć lepiej – dodał złowieszczym, ale spokojnym tonem.

– Odłóż to, Decker Albright. Odłóż to cholerstwo w tej chwili, zanim odstrzelę ci ten cholerny łeb!

— Śmiało, Jessup! Decker odpowiedział. „Po prostu idź przed siebie i napraw wszystko, jeśli tego właśnie chcesz”. Decker zrobił krok do przodu, jego laska zaczęła bzyczeć w powietrzu, jego wzrok skupił się na Jessupie, zginając nadgarstki, zmuszając laskę do szybszego ruchu, a jego stopy popychały go do przodu.

Pistolet Jessupa ryknął i Tommy spodziewał się, że zobaczy upadek Deckera. Nie zrobił. Zamiast tego koniec laski Deckera eksplodował w odłamki, zaśmiecając go za nim jak solidne krople deszczu. W jakiś sposób cel Jessupa był wystarczająco trafny, by strzępić koniec laski Deckera, i to zatrzymało Deckera. Po zniszczeniu broni nagle wydawał się bardziej uległy. Opadł na kolana, założył ręce za głowę i opadł tak, że znalazł się twarzą do trawy. Dźwięki syren zaczęły przebijać wieczorne niebo. Nikt nie odważył się ruszyć. Nawet Tommy, nawet Whitney, bo wszyscy czekali, co będzie dalej.

Podobne artykuły

Roxy Bottom nr. 1

Roxy Bottom i Chance Infinity Roxy Bottom westchnęła ciężko, rzucając swoje zmęczone ciało na twarde łóżko typu queen-size. Właśnie skończyła brać zasłużony prysznic po przeprowadzce do nowego mieszkania. Cały proces trwał dwa dni ciężkiej pracy, ale w końcu się zaaklimatyzowała. Chłodna kołdra na łóżku kontrastowała z ciepłym, puszystym ręcznikiem owiniętym wokół jej ciała, a stymulujące uczucie sprawiło, że jeszcze bardziej wtuliła się w łóżko. Była w tym momencie taka spokojna i szczęśliwa. Słońce już dawno zaszło, a jej brzuch był pełen pizzy i piwa. Jej przyjaciele poszli do domu na noc, a ona została zupełnie sama. Była bardzo szczęśliwa, że ​​wyprowadziła...

998 Widoki

Likes 0

Wspaniały dzień

Ta historia zawiera zarówno sytuacje heteroseksualne, jak i gejowskie. Jeśli ci się nie podoba, odejdź, jeśli nie masz nic przeciwko, ciesz się gorącym Kiedy się obudziłem, był mroźny zimowy poranek. Obudziłem się z wściekłością i nie mogłem funkcjonować bez robienia czegoś z tym. Weszłam do szuflady i wyciągnęłam lubrykant. Wycisnąłem trochę na rękę i na mojego fiuta i zacząłem walić. Jęczałem i chrząkałem, czułem, że wkrótce dojdę. Pomasowałem klatkę piersiową i brzuch. Wkrótce poczułem, jak moje ciało się napina i czuję silne uczucie, i strzeliłem sobie w głowę. Moja sperma wystrzeliła aż do brody i na twarz. Musiałam wziąć prysznic i...

1.3K Widoki

Likes 0

Kup jeden, a drugi dostaniesz za darmo

Michael postanowił zrobić sobie wolne od pracy towarzyskiej, ponieważ noc na mieście była właśnie tym, czego potrzebował, aby naładować baterie po naprawdę intensywnym tygodniu. Pier 22 był starym magazynem przebudowanym na niedawno otwarty klub nocny, który znajdował się nad brzegiem kanału promowego w Manchesterze. Było blisko centrum miasta, ale na tyle daleko, aby nie zakłócać spokoju żadnej z pobliskich dzielnic. Szczycący się restauracją na dachu z widokiem na wrzosowiska Lancashire/Yorkshire, kasynem z salonem koktajlowym i jedną z największych sal tanecznych w Wielkiej Brytanii, Pier 22 oferuje klientom szeroki wybór lokali, w tym halę sportową i siłownię. Michael przybył około 20:30. Było...

2.8K Widoki

Likes 0

Utknął z wnuczką

ROZDZIAŁ 1 Mieszkam w mieszkaniu w domu dwurodzinnym. Moja właścicielka to miła starsza pani. Dobrze się dogadujemy. Pomagam jej robić zakupy, załatwiać sprawy i wykonywać drobne naprawy i konserwacje w domu. Pewnego popołudnia oglądałem telewizję, kiedy usłyszałem rozpaczliwe pukanie do drzwi. Stała tam młoda dziewczyna, chyba nastolatka. Ubrana była w długą koszulę nocną ze skarpetkami. Powiedziała, że ​​jej babcia jest chora i zadzwoniła pod numer 911, czy mogę pomóc? Pobiegliśmy do salonu, gdzie na podłodze leżała jej babcia. Wyglądała bardzo blado i miała problemy z oddychaniem. Właśnie wtedy przyjechała karetka. Pobiegłam po płaszcz, podczas gdy jej wnuczka została z medykami. Kiedy...

1.2K Widoki

Likes 0

Nieoczekiwane oparzenie słoneczne

Dorastając, zawsze lubiłam życie. Mój tata ożenił się ponownie po tym, jak moja mama uciekła z innym facetem, gdy byłam dzieckiem, a ja miałam bardzo seksowną przyrodnią siostrę, z którą chodziłam z niesamowicie gorącą macochą. Pamiętam, że za każdym razem, gdy organizowaliśmy imprezę przy basenie, wszyscy moi przyjaciele przychodzili, żeby zobaczyć ją w bikini, a kiedy moja przyrodnia siostra skończyła 18 lat, byłabym dzieckiem, z którym chłopcy się zaprzyjaźnili, żeby mieć szansę zbliżyć się do niej. Nie mogłem im powiedzieć, że widok jej w bikini nie był dla mnie wielkim problemem, jej wygląd i podejście do nagości przypominało skandynawskie przyzwoitość i...

1.1K Widoki

Likes 0

120 dni sodomy - 30 - część 1, DZIEŃ DWUDZIESTY DZIEWIĄTY

DZIEŃ DWUDZIESTY DZIEWIĄTY Istnieje przysłowie – a jakie to wspaniałe przysłowia – jest takie, powiadam, które utrzymuje, że apetyt przywraca się poprzez jedzenie. To przysłowie, choć prostackie, ba, wulgarne, ma jednak bardzo szerokie znaczenie: mianowicie, że przez dokonywanie okropności zaostrza się chęć popełnienia kolejnych, i że im więcej się ich popełnia, tym więcej się ich pragnie. No cóż, dokładnie tak było z naszymi nienasyconymi libertynami. Przez niewybaczalną surowość, przez obrzydliwą wyrafinowaną rozpustę, jak wiemy, potępili swoje żony, aby po wyjściu z wychodka oddawały im najohydniejsze i najbardziej nieczyste usługi. Nie zadowoliło ich to i 29 listopada ogłosili nową (która wydawała się...

881 Widoki

Likes 0

Pomocna dłoń matki Ch. 6

Rozdział szósty: Matki, synowie i kochankowie W końcu ramiona Jasona Jacksona pozostały w gipsie przez kolejne dwa tygodnie, w sumie sześć. Wiadomość o ich usunięciu została przywitana przez młodego człowieka ogromnym westchnieniem ulgi, a następnie uniesieniem. Ale uniesienie i ulgę natychmiast zastąpiło uczucie konsternacji i niedowierzania, ponieważ kiedy rzeczywiście zdjęto odlewy, Jason był zszokowany, widząc, jak jego niegdyś muskularne i opalone ramiona wyglądają na blado-żółte, pomarszczone i chude. Gdzie się podziały jego cudownie stonowane bicepsy? Był to brzydki i nieszczęśliwy spektakl, a po uniesieniu odzyskanej wolności stał się urażony i płaczliwy, niemal samobójczy. „Tak, wiem, to czasami szok, kiedy plastry są...

2.3K Widoki

Likes 0

Vile - Rozdział 1 - The Heap

„Ciepłe rozprowadzenie krwawego nektaru na twojej porcelanowej skórze odmłodzi otchłań ciemności, w której twoja dusza powinna przebywać, ale nie przebywa, bo jeśli pustka ducha jest pozbawiona wszystkiego oprócz gorzkiego chłodu nicości, kłótliwie przeciwstawiającego się własnym pragnieniom, powinna być odrzuceni i napełnieni po brzegi świeżo wyssaną krwią. Tobie zapiszę służebność nie z tytułu moich własnych prawowitych rządów, ale z własnego zapisu wiecznej lojalności wobec tronu z kości słoniowej Białej Iglicy, na której Pan przemawia do ciebie teraz; jesteś bezużyteczny dla tronu, jeśli uschniesz jako pozbawiona łuski własnych żałosnych, uporczywych smutków i pragnień. Nieopisana istota otoczona przeszywającą płytą z kości słoniowej osadzoną w...

1.2K Widoki

Likes 0

HOBO Rozdziały 12 i 13

ROZDZIAŁ DWUNASTY Obudziłem się wcześnie następnego ranka i byłem w stanie wstać z łóżka bez budzenia Michelle. Poszedłem do kuchni, nastawiłem dzbanek kawy. Następnie ugotowałam jajecznicę, bekon i kiełbasę i właśnie kończyłam, kiedy Michelle weszła do kuchni przecierając oczy. - Co robisz? - zapytała ziewając. „Robi nam śniadanie. Proszę usiąść na stołku.” Uśmiechnęła się do mnie, obeszła bar i usiadła. Przygotowałem jej talerz i postawiłem go przed nią, po czym nalałem jej filiżankę kawy. Następnie poprawiłem swój talerz i usiadłem obok niej. Gdy tylko usiadłem na swoim miejscu, sięgnęła i złapała moją głowę, przyciągając ją do siebie. Pocałowała mnie tak namiętnie...

1.2K Widoki

Likes 0

StarDick: King Kong

StarDick: King Kong Cześć, jestem Terry Smith, ale możesz do mnie mówić Stardick. Dzisiejsza opowieść dotyczy mojej przyjaciółki o imieniu Andria, która miała romans z jednym lub dwoma facetami i nosiła najdziwniejsze przezwisko King Kong. Andria wstała trochę zawiedziona, bo śniła jej się fantazja seksualna tak intensywna i ekscytująca, że ​​prawie miała orgazm, gdyby nie ten głupi zegar, który dziś rano wybił 6:00 rano. „Potrzebuję mężczyzny…” zmarszczyła brwi, czując, jak jej majtki są lekko mokre, co wynika z namiętnego snu. Chwilę później, gdy szykowałem się do pracy, zadzwonił telefon…. „Witam…” – odpowiedziała Andria „Cześć, to ja” – powiedziała Lisa Lisa była...

775 Widoki

Likes 0

Popularne wyszukiwania

Share
Report

Report this video here.