Cicho i bez tchu

413Report
Cicho i bez tchu

Cicho i bez tchu

To dom Tammy. Robi imprezę. Kiedy tam docieram, widzę, że jest trochę podpita… głośniej niż zwykle. Dostaję regularne powitanie. Kiedy mnie widzi, zrywa się i obejmuje mnie nogami. Mówi, że tęskni za moją „głupią miną”, po czym proponuje mi drinka. Jest tam reszta jej małej ekipy Blow Out. Sage i kilku innych tancerzy też. Wiem, że to jej dom, ale nie wiem, jak za niego płaci. Naprawdę ładne, zbyt miłe jak na kogoś w naszym wieku. Robię obchód po domu, większość ludzi gromadzi się w kuchni i czuję zapach kush w tylnych przesuwanych drzwiach, gdy się otwierają i zamykają. Używam noża do masła, żeby wymieszać Jacka z Coca-Colą, kiedy widzę, jak na wpół wychodzi tylnymi drzwiami.

Robię to, co zwykle, przeważnie milczę i obserwuję. Proponują mi kilka różnych substancji, na niektóre trudniej jest odmówić, niż na inne. Tammy wraca do środka i ciągnie mnie za nadgarstek do pokoju, w którym jedynie imponujące akwarium z TYŁEM oświetla pomieszczenie. Mówi mi, jak bardzo znowu za mną tęskni, i ZLECA mi zabrać FUBAR, i że mogę tam zostać na noc. Zakładam, że gościnność to po prostu uprzejmy gest nietrzeźwości, zazwyczaj tak jest... zastąp to, ZAWSZE ma miejsce, gdy zostaję zaproszony na nocleg.

Gdy noc dojrzeje, postępuję odwrotnie. Na szczęście jestem około 2 godziny za wszystkimi innymi, więc pozostaje to prawie niezauważone. Załoga Kush ponownie wychodzi na zewnątrz i tym razem widzę, jak rozmawia o mnie ze swoimi przyjaciółmi. Rzucam jej głupkowatą minę, a ona chichocze jak zawsze. Sage pochyla się przed nią i unosi cienką sukienkę z prześcieradła. Tammy gwiżdże na nią i kilka razy klepie ją po tyłku.

Po raz kolejny. Znajduję drogę do luksusowej łazienki z czarną toaletą i umywalką. Mniej więcej o tej porze, około GODZINY DRAMATY, o 3:00 rano, potwierdzam swoją nienawiść do samego siebie i podporządkowanie. Jak to często robię, zaczynam patrzeć sobie głęboko w oczy i przypominać sobie, że jestem PRAWDZIWY i że NAPRAWDĘ istnieję w TYM ciele w TYM czasie. Zwykle trwa to tylko kilka sekund, ale tym razem jest dłuższe. Wystarczająco długo, żeby prawie przegapić delikatne pukanie do drzwi. Wchodzi, zanim zdążę odpowiedzieć, cholera, to jej dom. Bez słowa odkrywa przyzwoitą porcję coli spod małej kokardki na biuście swojej delikatnej sukienki. Paraliżuje mnie zbyt uwodzicielskim spojrzeniem i sięga do prawej tylnej kieszeni dżinsów. Wyjmuje mój portfel i dowód osobisty. Siedzę na zamkniętej toalecie i próbuję wypalić to spojrzenie, które właśnie posłała mi, głęboko.

Zauważa, że ​​mój portfel to Gucci i posyła mi imponujący uśmiech. Podaje mi vyl i dowód osobisty, po czym sama siada w toalecie. Kiedy siekam tę niespodziewanie wysokiej jakości kupę gówna, zauważam, że dokładniej sprawdza mój portfel. W innym momencie każda inna osoba i ja porwalibyśmy to, ale nie ona, nie tej nocy.
Coś, z czego żywię trochę chore poczucie dumy, to moja umiejętność siekania koksu na schludne, ciasne szyny. Liżę brzeg mojego dowodu osobistego i mówię jej, że już wstała. Mówi mi, że jestem pierwszy, nie odrywając wzroku od jej nowej zabawki, a kiedy podnoszę głowę, trzyma ją już między palcami. Mój MAGNUM. Właściwie staliśmy się całkiem dobrymi przyjaciółmi. Było tam dłużej, niż pamiętam. Uśmiecha się szeroko i spogląda na mnie, przechodząc do następnej linijki.

Tym razem, gdy podnoszę głowę, ma w zębach rozerwane opakowanie na pół, jakby był to batonik SNICKERS. Jej palec wskazujący owinięty wokół mojej smyczy ciągnie mnie bezpośrednio przed siebie. Kiedy wyrzuca dziewiczą gumę do kosza i wypowiada dwa słowa: „Pokaż mi”. Wiedziała, jak szybciej niż ja rozpiąć pasek i spodnie. Nie potrzebuję dużo czasu, aby osiągnąć masę krytyczną, mimo że ona tylko na nią patrzy. Ona pluje na to i wciera. Widzę, jak jej cukierkowo błyszczące usta otwierają się i zamykają, więc zamykam oczy i odchylam głowę do tyłu. Tylko, że nie ma nic. Nic poza mną, szukającym jej przekłutego, gorącego, jedwabistego języka, który PRZESUWAŁ się po spodniej stronie. Spoglądam w dół i widzę ją stojącą. Wciąż trzyma mnie w jednej ręce. Podchodzimy do drzwi, a ona zatrzaskuje je i pyta, czy kiedykolwiek dostałem ŚNIEŻNEGO KRÓLIKA.

Czuję, jak serce próbuje wyrwać się z piersi, ale robię, co mogę, żeby zachować kontrolę. PROWADZI mnie do wanny i każe mi się położyć. Siadam okrakiem po jednej stronie wanny i kładę się na plecach. Na szczęście nie opróżniłem vyl. Klęka obok mnie i znowu na to pluje. Tym razem wciera go powoli, mam zamknięte oczy, ale czuję, że na mnie patrzy. Wyrzuca resztę vyl’u i bierze połowę, kaszle, a potem drugą połowę. Próbuję usiąść, ale jej dłoń uderza mnie w klatkę piersiową, zmuszając do położenia się z powrotem i wtedy to poczułem. Ten język. Przez pierwsze kilka razy szeroki, ale potem ostry, trzepoczący słodkim punktem, jakby wiedziała, gdzie to jest. Myślałam, że już wtedy straciłam przytomność, ale w tej samej chwili odrętwiałam. Na tyle odrętwiały, żeby wytrzymać tak długo, jak zwykle, ale nie na tyle odrętwiały, żeby mnie wyciągnąć.

Przypominało mi to język węża. Przeczesuję palcami jej włosy, a ona splata moje palce ze swoimi, po czym zaciska je w pięść. Przykładam jej usta do mojego brzucha i słyszę, jak chichocze. Patrzę na nią i widzę, jak wolna dłoń wierci się między jej nogami. Dziewczyny, które uwielbiają dawać głowy tak samo, jak być wyjadane, ssają kutasa, jakby chciały go mieć.

Pociągnęła mnie mocno w dół, a potem pomalowała językiem mój trzonek, jakby to był pieprzony słupek ogrodzeniowy. Muszę chwycić zasłonę prysznica i ugryźć ją, kiedy przyspiesza pod koniec. Jedna z jej dłoni drapie się od mojej klatki piersiowej aż do głównej, gdy wybucham w jej brzuchu. Nie słyszę ani jednego zakneblowania, gdy wyciska je jak tubkę pasty do zębów. Trzema solidnymi łykami szczelnie ukrywa dowody.
Leżałam przez chwilę na brzegu wanny i właśnie wtedy zaczęłam zdawać sobie sprawę, że czuję się, jakbym leżała na aluminiowym kiju baseballowym. Bez słowa otwiera drzwi i wychodzi. Myję ręce i spryskuję twarz wodą, po czym robię to samo.

Kiedy wracam do kuchni, widzę, że nie traciła czasu na znalezienie gumy do żucia w jednej z wielu torebek porozrzucanych po całym pomieszczeniu. Znajduję salon i opadam na kanapę. Nigdy nie pluję, moi przyjaciele o tym wiedzą, chyba że właśnie dostałem trochę. Żadnych słów, tylko spojrzenia, od nich wszystkich. Lekko wzruszam ramionami, zerkam na nią, wszyscy patrzą. Zostałem złapany. Jej to nie obchodzi. Prawdę mówiąc, podoba jej się to. Wiem, bo udaje, że ma zmęczone usta i pociera kąciki szczęki. Eksplozja śmiechu KUDOS odbija się echem od drewnianej podłogi. Wskakuję i wychodzę na zewnątrz, żeby zapalić/pomyśleć.

Myślę, że już ze mną skończyła. Była ciekawa, zabiła tę ciekawość i teraz jestem już starą wiadomością. Może nawet nie będzie ostatnim facetem, który będzie dziś wieczorem kopnięty. Nieważne, kogo to obchodzi. Oboje dostaliśmy to, czego chcieliśmy. Zanim zorientuję się, że palę trzeciego papierosa w tej samej PRZERWIE. Zaczyna działać. Pierwszą rzeczą, którą robię, jest przewijanie iPoda.
Nie trwa długo, zanim przeszczepię iPoda, a cały dom jest ciemny, z wyjątkiem ekranu plazmowego i tego pieprzonego akwarium. Gdy noc mija, przychodzi poranek, a ja zaczynam schodzić. Tammy ratuje mnie strzelbą wypełnioną jakimś absurdalnym fioletowym gównem. W końcu rozmawiamy o pracy, przeszłych związkach i przede wszystkim o seksie. Jak nam się to podoba. Jak czasami lepiej się pierdolić, niż uprawiać seks i kochać się. Po chwili zdaję sobie sprawę, że to ta sama dziewczyna, od której straciłem głowę kilka godzin wcześniej, i wciąż z nią rozmawiam.

Słońce zaczyna wschodzić i przepalać promienie przez wszystkie szyby. Słyszę, jak cicho jęczy i mówi mi, że „jeszcze nie skończyła z dzisiejszym wieczorem”. Wchodzi do środka i wraca w uroczej piżamie i dwóch butelkowanych waniliowych Frapsach. Rozmawiamy jeszcze chwilę, ale potem ona każe mi pójść za nią do domu. Idąc korytarzem, słyszę, jak jej delikatne stopy uderzają o podłogę i zauważam, jaki ma idealny mały tyłeczek. Mówi mi, że tylko jedno miejsce w domu jest ciemne przez cały dzień i dlatego wybrała najmniejszą z 3 sypialni na piętrze.
Jej pokój jest duży. Nie ogromny, ale duży. Natychmiast rozglądam się za potencjalnymi, pieprzonymi powierzchniami, ale równie szybko przypominam sobie, że znowu jesteśmy tylko przyjaciółmi. Łapie poduszkę i rzuca nią we mnie, po czym łapie jedną dla siebie. Podążam za nią do drzwi jej ogromnej garderoby, po tym jak nalegam, żeby weszła pierwsza. W jednym z rogów stoi małe łóżko z ubraniami. Wtula się w mnie i mówi, że to jeden z powodów, dla których mnie lubi, bo jestem „Dżentelmenem”. Mówię jej, że tak mnie wychowano, ale ona się otrząsa.

Mówi mi, żebym zgasił światło i robi się CAVE BLACK. Nie widzę Twojej dłoni przed twarzą. CZARNY. Szybko się kładę, zanim na cokolwiek wpadnę, i mówię jej, że też wybrałbym ten pokój. Po raz pierwszy, odkąd tu przybyłem, panuje śmiertelna cisza, ale przez bardzo długą chwilę. Po chwili słyszę jak podchodzi do mnie. Klęka za mną i podnosi mi koszulkę przez głowę. Kostka trafia po obu stronach mojej talii i trafia na kolana. Czuję, jak jej błyszczące, delikatne usta naciskają na moje plecy. Jej drobne rączki zaskakują moje pułapki irracjonalnie mocnym uściskiem. Czuję ten język przy każdym pocałunku i wtedy znów zaczynam pulsować. Ona to wie. Jej stopy to czują. Jeden z nich zaczepia się pod nim i uderza powoli. Kładę się na niej plecami i czuję jej maleńkie sutki przez koszulkę. Jej zęby biorą jako zakładnika jeden z moich płatków ucha, a jej stopy zaczynają taniec na rurze na moich kolanach.

Pocieram palcami w górę i w dół jej gładko ogolone, natłuszczone balsamem nogi. W tym momencie ona nas przewraca i wspina się na moje plecy. Czuję ciepło jej USTA tuż nad moją dupą. Pociera moje plecy, jakby robiła to od lat. Czuję, jak olej kapie na mój kręgosłup i wciska się w tkanki. Mówi mi, że lepiej nie zasypiać, a ja chichoczę. Nie mogę nic obiecać. Uderza mnie mocno między ramiona, dokładnie tam, gdzie nie mogę dosięgnąć. Mówię jej, że do tego momentu wszystko szło świetnie. Potem zgrzytanie ustanie i zsiada ze mnie. Leżałam tak przez chwilę, aż z drugiej strony szafy usłyszałam, jak kazała mi włączyć światło. Włączam ściemniacz na tyle, żeby zobaczyć cienie. Więcej – mówi. Trochę wyżej i słyszę, jak mówi, że to dobrze. Obchodzę tył armatury na środku szafy i widzę, jak naciera się olejem.

Jedna z jej stóp wsuwa się w górę mojej nogi i wchodzi do bokserek. Jedno słowo, WYŁĄCZONE. Moja bielizna upadła na podłogę, podobnie jak kolana. Śledzę jej kontur wzdłuż jej nóg, przez talię i wokół jej pleców, po czym unoszę ją ku sobie. Przerzuca nogi przez moje ramiona i przyciąga mnie za tył głowy do swojego prawie parującego kwiatu. Jej palce zaciskają się na mojej szyi, gdy kieruję na nią język. Wymyka się spod kontroli. Chwytam oba jej nadgarstki i zaciskam je pod sobą. Kiedy próbuję spojrzeć na jej twarz, widzę tylko spód jej szyi. Miękkie światło podkreśla jej młodą, napiętą klatkę piersiową. Próbuję uszczypnąć jej nasiąknięte olejem sutki, ale to nic nie daje. Ona to robi sama. Bezzwłocznie przykładam kciuk do jej drżącej żarówki i zanurzam język głęboko w jej wnętrzu. Przez chwilę milczy i bez tchu, po czym bierze głęboki wdech, jakbym ją trzymał pod wodą. Skubam ją i połykam mieszaninę soku i oleju. Puszczam jej ręce, a jedna z nich chwyta klapkę obok niej. Śmieję się z tego i właśnie wtedy druga ręka mnie odepchnęła. Siadam na tylnych łapach, gdy serce ponownie uderza w mostek.

W tym momencie wymyka się z niej cienki strumień i pryska mnie w brzuch. Zanim będzie mogła mnie powstrzymać, zaciskam dłońmi wewnętrzną stronę jej kolan i przykręcam je do podłogi po obu stronach mnie. Znowu, tym razem uderza mnie w klatkę piersiową. Tańczy palcami wokół kaptura, aż wykonuje trzeci rzut niemal prosto w mój pępek.
Nie wiem dlaczego tak bardzo to lubię. Nie sądzę, że to ma znaczenie. Wiem, że powinienem się martwić mokrym dywanem, ale jedyne, co mogę zrobić, to patrzeć na płyn kapiący z pręta.
Leżała wyczerpana przez minutę, ale potem usiadła, chwytając mnie za uchwyt i nie puszczając, dopóki nie zostanę przez nią całkowicie pochłonięty. Miała wrażenie, że wskoczyła na nią z drugiego końca pokoju.

Podpieram ją ramionami i mocuję dłonie na czubku jej ramion. Jej mokre włosy przyklejają mi się do czoła, gdy patrzę na coś, co wygląda jak wnętrze cylindra tłokowego. Nie mogę przestać. Nie przestanę. Czuję, jak uderza mnie mocno, dwa razy. Rzucam ją na podłogę i nie wchodząc do środka, próbuję odwrócić moje pieprzone plecy na lewą stronę. Moje ręce mogą prawie objąć całą jej talię i jeśli ścisnę mocniej, to się stanie. Wiem, że nie może oddychać, nie chcę, żeby to robiła. Ona chce, żebym nie chciał. Próbuje zablokować kostki za mną, ale jej obcasy są zbyt zajęte wbijaniem się w moje plecy. Słyszę, jak jej głos zaczyna się łamać. Zsuwam ją ze mnie i mówię, żeby się odwróciła. Jest zbyt sparaliżowana, żeby się poruszyć, i zanim zdążyłem się powstrzymać, chwytam ją za skórę głowy i przez zaciśnięte zęby powtarzam. Ona powoli się odwraca i chichocze szybko, a ja uderzam ją mocno w lśniący pośladek, twarz zalewa mnie olejem. Idę wytrzeć usta, kiedy widzę skarpetkę do uda w różowo-czarne paski, zawieszoną na wieszaku na ubrania. Wycieram nim usta i przyciągam ją na kolana przede mną. Po raz pierwszy nasze usta się spotkały. Znowu ten pieprzony język. Trzyma moją twarz jedną ręką za sobą. CAŁUJE DOKŁADNIE TAK, JAK SIĘ PIEPRZĄ. Nigdy nie byłem tak twardy i ona o tym wiedziała. Manewruje tyłkiem i kładzie mnie w ociekającym kanale swojej szczeliny. Działała na mnie jak na kiju tak długo, jak tylko mogłem stać.

Wyciągam jej obie ręce przed siebie i splatam jej nadgarstki ze skarpetką: dwa razy, raz, raz, jeszcze raz. Odchylam się do tyłu, a ona opada na łokcie przede mną. Święty płyn kapie z niej na podłogę pomiędzy jej kolanami. Biorę dwa palce i powoli wsuwam dłoń w dół, żeby poczuć krawędzie. Ma te mięśnie dolnej części pleców, które uwielbiam. Wiedziałem, że to zrobi. Błyszczący jak marmur, jeśli polerowałbyś go przez 3 dni z rzędu. I te małe dołeczki, dokładnie tam, gdzie idą moje kciuki. Sięgam przez nią biodrami i próbuję sprawić, żeby poczuła mnie aż do gardła. Tym razem krzyczy tak mocno, że prawie mnie wypchnęła. Widzę, jak jej palce znów się odnajdują. Miała podciągniętą talię tak wysoko, że jej tyłek patrzył prosto na mnie. Wycieram trochę oleju z jej pleców i wsuwam kciuk w dół.

Olejek utrudniał mi trzymanie jej w talii, ale jej biodra pracowały tak samo mocno jak moje. Wbiłem palce głęboko w jej skosy. Każde zanurzenie przynosiło z nas obojga chłodny, parujący olej. Upadła na twarz i odwróciła głowę w jedną stronę. Jej ręce sięgają do tyłu, jedna do niej, druga do mnie. Jej lewa ręka wibruje na boki, tworząc napalone plamy na łechtaczce, prawa szarpie mnie i żongluje.

Właśnie wtedy to się dzieje.

Czuję, że twardnieję w niej i ona o tym wie. Mówi mi, żebym się zmienił, a przejście przebiegło bezproblemowo. Cofam kciuk, jest jeszcze ciaśniej niż z przodu.
Nagle patrzę na siebie, z nią pochyloną przede mną. Jej palce u nóg się podwijają, a kolana podciągają. Odchylam się do tyłu, a ona podskakuje i opada na moje mięśnie czworogłowe. Jestem tam, czuję, że się zaciska, ale się wycofuję. W samą porę. Podnoszę ją z ziemi i obracam, oboje się odwracamy, a jej śliskie plecy uderzają w drzwi. Spoglądam w górę i widzę wieszak na płaszcze i prawie go gubię.
Tak szybko, jak potrafię, przerzucam jej związane nadgarstki przez hak. Widzę, jak trudno jej oddychać. Jest idealnej wysokości, więc zakładam jej nogi na ramiona i znowu znajduję tylne drzwi. Zagryza wargę i mówi, że tam jest, ja jej mówię, że ja też i teraz nic mnie nie powstrzyma. Drzwi kołyszą się w przód i w tył w swoim wycięciu. Znów milczy i nie może złapać tchu. Uderzam jej rzepkami w drzwi po obu jej stronach i czuję, jak zaczynają mnie boleć łydki. Zaciskam zęby, powieki i drgawki przed moimi oczami. Wydałem z głębi duszy dźwięk, o którym nie wiedziałem, że potrafię go wydobyć. Odwraca głowę na bok i napina się tak mocno, że mogłaby zatrzymać czas. Widzę, jak napina jej mięśnie brzucha, a nogi uderzają o drzwi.

W ostatniej chwili unoszę jej kostki po obu stronach szyi i ponownie zaciskam rękami jej wąską talię. Rzucam nim tak mocno, że eksploduje po całych nogach. Uderzam tak mocno, że słyszę trzask drzwi. Widzę, że z kącika jej ust wycieka ślina. Sięgam przez nią, jakbym miał pieprzoną pałkę do kutasa. To jest więcej niż elektryzujące.

Patrzy na mnie, jakbym walnął ją w pierś, a czoło ma napięte zmarszczkami związanymi z seksem. Jej szczęki są zaciśnięte, ale oddycha na tyle ciężko, że jej dolna warga kołysze się w przód i w tył, aż chwyta ją zębami. Słyszę, jak drzwi otwierają się z kolejnym trzaskiem. Zwalniam, ale kilka razy upuszczam ją na siebie, żeby zobaczyć, jak się wierci.

Ciągnę ją w dół i upadam na podłogę za mną, wciąż w niej. Powoli zsiada ze mnie i zamienia się w pozycję odwrotną, z łokciami opartymi na podłodze pomiędzy moimi uniesionymi kolanami. Pozwala reszcie mnie wyciec na klatkę piersiową i brzuch i po raz drugi liże mnie do czysta. Rozszerza kolana i wyciera we mnie mokre usta, zostawiając ślad naszych płynów, potu i oleju. Olejek sprawia, że ​​mój krem ​​zsuwa się z brzucha na podłogę. Nie wiem dlaczego mi to nie przeszkadza. Nie miałoby to znaczenia, gdyby tak było, byłem zbyt wyczerpany, żeby rozmawiać, nie mówiąc już o poruszaniu się. Gdy wypłynęła ostatnia kropla, ponownie odwraca się do mnie twarzą i kładzie się na mojej piersi. Rozpinam jej mankiety, a ona powoli obejmuje mnie ramionami, a jej sutki wciąż są ostre jak brzytwa.
Obejmuję ją ramieniem i przybliżam jej twarz do mojej. Odgarnia włosy z twarzy i całuje mnie. Odwzajemniam jej pocałunek. Tym razem są to inne, powolne, zmysłowe, miękkie pocałunki. Ten rodzaj pocałunków, który...

położyć cię...

spać...

Podobne artykuły

HOBO - Rozdział 15

ROZDZIAŁ PIĘTNASTY Następny rok zaczęliśmy jeszcze bardziej gorączkowo niż poprzedni. Restauracja wystartowała znacznie szybciej niż przewidywano, a Michelle pracowała od dwunastu do czternastu godzin dziennie. Zatrudniła Eddiego Sampsona jako kierownika, dzięki czemu mogła swobodnie zajmować się kuchnią. Zatrudniła też innego kucharza i jeszcze jedną kelnerkę. W czerwcu przez większość wieczorów trzeba było czekać na stolik od trzydziestu do czterdziestu pięciu minut. Michelle przez większość dni wracała do domu dopiero po północy. Pierwszego lipca tego roku siedziałem na kanapie oglądając telewizję, czekając na powrót Michelle do domu. To był piątek wieczorem i zawsze czekałem w piątkowe i sobotnie wieczory. Od czasu do...

1.4K Widoki

Likes 0

Mandi Część 3

To była sobota. W końcu mogłem zobaczyć Mandi i jej wspaniałe ciało, ach te cycki. Zagryzłem wargę, myśląc o niej. O cholera, w co ja miałam się ubrać? Podskoczyłam i zajrzałam do szafy, nic oprócz T-shirtów i dżinsów. Nic z tego nie pasowało na randkę. Wymknęłam się z pokoju i udałam się do pokoju mamy. Na szczęście już jej nie było. Powoli otworzyłem jej szafę i to była pierwsza rzecz, jaką zobaczyłem. Wisiała w jej szafie mniej więcej trzy czwarte drogi na lewo. Była to oszałamiająca różowa koronkowa sukienka z brązowym paskiem. Miał niski krój i wąskie rękawki. Nie wiedziałem, jak...

616 Widoki

Likes 0

Bar_(0)

Wszedłem do baru około godziny przed zamknięciem. Podeszłam do baru, żeby się napić, kiedy pokojówka została wezwana na drugi koniec baru i zaczęła mieszać mojego Jacka i Coca-Colę. Patrzyłem, jak jej ciasny tyłeczek odsuwa się ode mnie pod długimi blond włosami i pomyślałem, że to, że została wezwana, zanim dostanę drinka, nie było niczym złym, że jej obcisła czarna sukienka przylegała do jej tyłka tak dobrze, że widziałem jej stringi. Kiedy pokojówka wróciła, zobaczyłem, że ma ogromne piersi, 40JJ, które położyła na barze, stawiając przede mną drinka, zacząłem jej płacić, gdy powiedziała, że ​​zapłaciła za to pani na końcu baru ...

455 Widoki

Likes 0

Zrób co mówię 3

Mam 18 lat, kiedy to wszystko się wydarzyło Rozdział 3 Kiedy James szedł w stronę Christine, ta zaczęła wołać o pomoc. Krzyczała, żeby przyjaciele jej pomogli. Potem nadal krzyczała, że ​​została zgwałcona. Zamknij się, kurwa, suko i przestań się srać, zaśmiecasz całe miejsce! Teraz jak Sandra Christine otwierała i zamykała usta, ale nie wydobywał się z nich żaden dźwięk. Widzisz, suko, mam potężną moc, mogę sprawić, że zesrasz wszystko, co zjadłeś, i mogę sprawić, że będziesz jadła, aż będziesz około pięć razy grubsza od najgrubszej kobiety na świecie. Mogę na przykład robić, co chcę i kiedy chcę. „Myśląc o Julii i...

555 Widoki

Likes 0

Danie i ja

Dani była 15-letnią francuską pięknością! Miała długie blond włosy sięgające jej do tyłka, idealne piersi, płaski brzuch i długie nogi. Problem w tym, że… była moją kuzynką. Mieszkała z mamą we Francji i widywałem ją tylko podczas jej wakacji szkolnych. Tego lata przyjechała ze swoją młodszą siostrą, a ponieważ jej tata był w pracy w ciągu dnia, musiałem się nimi opiekować. Nauczyli się mojej rutyny, kiedy moich rodziców nie było; graj na gitarze, zdobywaj jedzenie, graj w gry komputerowe, graj na gitarze, zdobywaj jedzenie! Jednak tego późnego wieczoru, kiedy jej tata przyszedł po nie, Dani zrobiła coś, co mnie zaskoczyło. „Tato...

1.1K Widoki

Likes 0

Kapelusz przeciwsłoneczny

Nie miałem sprawy od tygodnia, a butelka whisky była już na wyczerpaniu. Nieprzerwane bębnienie deszczu w moje okno spowodowało wyciek z sufitu do mojego kosza na śmieci i zaczynało mnie przekonywać, że powinienem wrócić do domu wcześniej, kiedy zobaczyłem jej sylwetkę błyskającą przez okno w drzwiach mojego biura na tle nagłej błyskawicy. Usiadłem trochę, poprawiając krawat i zgrabną fedorę, kiedy przekręciła klamkę i nieśmiało otworzyła drzwi. Widziałem wiele lasek, które mogły odwrócić głowę lub dwie, ale nic nie przygotowało mnie na to, co przeszło przez te drzwi. Najpierw wsunął rondo jej jasnofioletowego kapelusza, więc zdjęła go i odłożyła na bok, zamykając...

632 Widoki

Likes 0

Niezwykły trójkąt --- Rozdział 3

Rozdział 3 Po przybyciu do domu grupa wysiadła z samochodu i skierowała się w stronę drzwi, a Lucy wyprzedziła pozostałą dwójkę. Z zewnątrz dom przypominał chatę w lesie, ponieważ Lucy była działaczką na rzecz ochrony przyrody i kochała życie na łonie natury. Lucy grzebała przy kluczach, wciąż drżąc od orgazmu, i upuściła kluczyk na podłogę. Pochylając się, żeby je podnieść, para z tyłu otrzymała łaskawie kilka wygolonych cipek blondynki. Aaron przygryzł dzisiaj wargę i zrobił się twardy jak Bóg wie ile razy. Daisy też się wpatrywała, wyobrażając sobie, jak smakuje cipka innej dziewczyny. Lucy w końcu się opanowała i otworzyła drzwi...

365 Widoki

Likes 0

Uległe i posiadane mamy

Wprowadzenie – pani Marshall była ubrana w bikini typu stringi ze skóry lamparta, szpilki z kolcami i obrożę dla psa z napisem „Cumslut”. Miała 170 cm wzrostu i przyciętą brunetkę. Miała długie nogi i piersi 40dd (sztuczne, kupione przez jej obecnego, drugiego męża). W wieku 50 lat Franny Marshall wciąż była naładowana. Na kolanach aktualnie dmuchała w penisa swojego pana. Podskakując w górę i w dół, została zahipnotyzowana i zniewolona przez swojego chudego, zboczonego, dobrze wyposażonego syna Todda, który właśnie skończył 20 lat. 3 miesiące temu zaczęła ssać jego 10-calowego penisa i teraz była ekspertem bez odruchu wymiotnego. Ernie był rogaczem...

363 Widoki

Likes 0

Robienie uszkodzonego człowieka cz.1

Tworzenie uszkodzonego człowieka • To moja pierwsza historia. Pierwsza część nie będzie miała żadnego seksu, ponieważ zacznę od historii opartej na moim życiu. Przydarzyły mi się wydarzenia, o których będę pisać. Nazwiska zostaną zmienione, aby chronić nie tak niewinnych. Przejdę do fikcji, gdy rozpocznie się zemsta, ale czuję, że historia lub historia, jakkolwiek nazwiesz, ważne jest, aby zrozumieć, skąd pochodzi główny bohater. Teraz pojawia się pytanie, czy będzie dobry czy zły, gdy zemści się na tych, którzy go skrzywdzili. Dzieciństwo Jamiego. Dzieciństwo Jamiego było dobre, dopóki nie pojawili się jego młodszy brat i siostra. Kiedy się pojawili, jego rodzice sprawili, że...

2.4K Widoki

Likes 0

Ostatni pociąg do Locarno

Ostatni pociąg do Locarno. Miranda zobaczyła ją na peronie stacji. Prawdę mówiąc, trudno było ją przegapić. W szaloną poniedziałkową noc na peronie Zurich Hauptbahnhof nie było wiele rzeczy, które przykuwałyby uwagę. Garstka pasażerów czekających na ostatni nocny pociąg jadący na południe skuliła się opiekuńczo nad bagażem, z postawionymi kołnierzami przed zimnym wiatrem, który wdzierał się wzdłuż torów. Nadjeżdżały pociągi, skąpane w deszczu; ich okna były zaparowane i ociekające wodą stały na peronach, wypuszczając niezadowolonych pasażerów, którzy pospiesznie odchodzili, nie mogąc się doczekać, aż zostaną zamknięci w swoich podróżach. O tak późnej porze gwar na dużej stacji był stłumiony; nieliczni podróżnicy lubią...

893 Widoki

Likes 0

Popularne wyszukiwania

Share
Report

Report this video here.