Ostateczny szkic:
Autobiografia
================================================== =============
Sezon tenisowy w końcu dobiegał końca.
Potknąłem się na korcie po ostatnim meczu, ściągając przepoconą koszulę i kierując się do torby. Amber siedziała obok niego i patrzyła, jak idę w jej stronę, a na jej twarzy malował się szeroki uśmiech.
"Dobra robota."
"Dzięki." Dyszałem, napiłem się wody i upuściłem koszulę na jej kolana.
„Ugh, nie kocham cię tak bardzo.” Rzuciła przepoconą szmatę na stół, a potem, odwracając się do mnie, poklepała mój nagi brzuch.
"Wygląda dobrze."
W ciągu ostatnich kilku tygodni stałem się silniejszy, bardziej umięśniony. Pozwoliłam sobie na lekki uśmiech. "Tak? Pokaż mi swoje."
Zaśmiała się. "Może później."
Wzięłam drugi zestaw ubrań i trochę mydła z torby.
– Wyruszymy, kiedy się przebiorę. Trzymaj się mocno.
Pozwalam, by wrząca woda spływała kaskadą po moim ciele, oczyszczając pot i brud całego dnia. To jednak nie sprawiło, że poczułem się czystszy.
Nie marnowałem czasu. Umyłam swoje zmęczone ciało i wyszłam spod prysznica, spotykając się ponownie z Amber, a potem z powrotem do samochodu.
„Chcesz się zdrzemnąć przed filmem? Mamy jeszcze dużo czasu.
"Brzmi wspaniale." Skinąłem głową, kierując się z dziedzińca miejskiego w stronę mojego domu.
Zachichotała, gdy upadłem wyczerpany na łóżko i wspiąłem się w moje ramiona, gdy wyciągałem je do niej.
Jej ciało było zawsze zimne, tak jak moje. Wkrótce zacząłem się trząść, więc wspiąłem się pod kołdrę, uśmiechając się psotnie, kiedy znów blokowałem jej dostęp do moich ramion, wtulając się pod koc. Roześmiała się i wdrapała się ze mną, po czym wtoczyliśmy się w splątaną kupę kończyn i narzut na łóżko, całując się czule.
Jej ręce zawęziły się między nami, a ja podskoczyłem zaskoczony, gdy chwyciła mojego fiuta przez moje szorty.
"Hmmm…"
Złapałem ją za ramiona i obróciłem ją na łóżku, tak że wróciliśmy do jedzenia łyżeczką. Jęknęła.
"Wybacz kochanie. Nie jestem w nastroju.
-------------------------------------------------- -------------------------------------------------- --------
Rok szkolny w końcu dobiegał końca.
Kiedy szedłem na szkolny parking, Emily czekała na mnie przy moim samochodzie.
„To niespodzianka”. Podszedłem do niej, obejmując ramionami jej talię i pomagając sobie w pocałunku. „Czy wyszedłeś wcześniej z zajęć?”
Zaśmiała się. – Uważaj się za szczęściarza, Ben.
"Ja robię."
Wsiedliśmy do samochodu i odwiozłem ją do domu. Planowałem tylko ją podrzucić, ale dostała nowego zwierzaka. Weszliśmy do jej domu. Do jej pokoju. Na jej łóżko.
Zdjęła ze mnie koszulę, zanim się zorientowałem, a jej dłonie były miękkie, gdy gładziły moje umięśnione ramiona, klatkę piersiową i wyrzeźbiony brzuch, po czym kontynuowały schodzenie w dół. Uśmiechnąłem się do niej, gdy rozpinała moje dżinsy, wsuwając z ciekawością palce do środka, jej oczy patrzyły niewinnie, odsłaniając mojego grubego penisa od moich spodni i gładząc go czule.
Mogłem powiedzieć, że robiła to już wcześniej.
Moje własne ręce były zajęte podciąganiem jej koszulki, by ująć jej piersi, ugniatając je i kształtując tak, jak mi się podobało.
Emily zmarszczyła brwi. – Nie dość dobrze, co? Zdezorientowany spojrzałem w dół. Myślałem o czymś innym….
Widziałem jej pełne usta całujące mojego kutasa; ale nie byłem nawet twardy.
Usłyszałem łoskot drzwi jej garażu, sygnalizujący przybycie jej rodziców.
"Gówno."
Natychmiast zszedłem z niej, wepchnąłem penisa z powrotem w spodnie, odzyskałem koszulę, pocałowałem ją na pożegnanie i wyszedłem.
-------------------------------------------------- -------------------------------------------------- -------
Lato w końcu dobiegało końca.
„Shelli”. Moje ręce przytrzymały ją mocno na jej ramionach. „To się nie uda”.
-------------------------------------------------- -------------------------------------------------- --------
---Część wreszcie się skończyła.
„Jessica. Potrzebuję trochę czasu z dala od tego związku.
-------------------------------------------------- -------------------------------------------------- --------
--- Piosenka wreszcie się skończyła.
– Nie czuję do ciebie tego samego, Ashley.
-------------------------------------------------- -------------------------------------------------- --------
Była absolutnie piękna, Danielle. Jej pełne czerwone usta znajdowały się zaledwie kilka centymetrów od moich, gdy zawisłem nad nią, moje spocone ciało gwałtownie wbiło się w jej, ale nie mogłem otworzyć oczu, żeby to wypić.
Wiedziałem, że ona też się poci. Jej oczy zawsze przypominały mi niebo rozbijające się o ocean: ogromne, niebieskie i niewiarygodnie piękne. Wiedziałem, że jej usta były lekko otwarte, jakby próbowała sformułować słowa, ale wszystko, co z nich wyszło, to gardłowe jęki, kiedy wsuwałem i wysuwałem z niej penisa; kurwa jej powoli, spokojnie…
-------------------------------------------------- -------------------------------------------------- -------
Byłem trochę beznadziejny, kiedy odeszła. Nie miałem nic innego do roboty.
Spojrzałam znad łóżka na biurko, które zwykle zawalone papierami, szkicami i na wpół wypitymi butelkami Gatorade było czyste i uporządkowane. już tyle nie pisałam.
już w ogóle nie pisałam.
Straciło to na atrakcyjności.
Wszystko straciło swój urok.
Westchnąłem, przewracając się na drugi bok i podnosząc telefon.
5 nieodebranych wiadomości.
Przeczytałam wszystkie, ale na żadne nie odpowiedziałam.
Jedną z nich była moja mama, pytająca, gdzie jestem. Dwa były zaproszeniami na przyjęcie. Jednym z nich był mój trener, który przypominał wszystkim, aby pozostali w formie na następny sezon. Jedną z nich była Danielle, która powiedziała, że zostawiła gdzieś swoją torebkę.
Rozwinąłem poplamione spermą prześcieradło. Tak. Jej portmonetka.
Położyłem go na szafce nocnej, żeby o nim nie zapomnieć.
Dlaczego przyniosła torebkę do łóżka, kiedy uprawialiśmy seks?
Przewróciłam się ponownie, zamykając oczy i próbując zmusić się do drzemki.
Mój telefon dzwonił. Grrr.
"Cześć?"
“Ben? Dlaczego nie odpowiedziałeś?
„Przepraszam, dopiero spojrzałem na twoją wiadomość”.
– Cóż, możesz to przynieść?
"Teraz?"
"Tak! Oczywiście! Tam są wszystkie moje rzeczy!”
– Dobrze, za chwilę będę.
Już miałem się rozłączyć, ale zdałem sobie sprawę, że ona nadal mówi.
– Och, Benie?
"Tak?"
– Dostałeś wiadomość o przyjęciu Hammonda?
"Tak."
– Cóż, wiem, że tak naprawdę go nie lubisz, ale jego siostra pożyczyła mój sweter, którego potrzebuję, więc czy możemy wpaść na chwilę, żebym mogła go odzyskać?
„Nie możesz iść sama? Jestem zajęty w tę środę.
"NIE! Nie mogę iść sama na imprezę! Powiedziała to, jakbym była głupia. „Nie musisz z nikim rozmawiać, po prostu się dogadaj”.
Westchnąłem.
"Dobra, na razie."
„Okej, kocham cię kochanie, pa!”
"Dobra, na razie."
grrr….
-------------------------------------------------- -------------------------------------------------- -----
Dom Lesliego Hammonda przypominał raczej posiadłość. Była zepsuta, dziwka i suka. Ale wszyscy przychodzili na jej przyjęcia. Najwyraźniej nawet ja.
Słyszałem rytm pulsujący w domu, gdy tylko przekroczyliśmy frontową bramę. Głośność podwoiła się, gdy weszliśmy do drzwi, przeciskając się przez bałagan ciał wijących się i ocierających o siebie.
Wszyscy wydawali się mokrzy. Wylali na siebie piwo?
Gdy tylko przyjechaliśmy, odsunęłam się od Danielle i przecisnęłam się do kuchni. Brat Leslie, Todd, był moim bliskim przyjacielem. Zwykle kręcił się w pobliżu jedzenia.
„Ben”.
"Cześć, stary. Co słychać?"
Usiadłem obok niego przy barze i oglądaliśmy parę ruchającą się na kanapie w salonie. Obrzydliwe.
"Gdzie jest twoja dziewczyna?"
„Szukam twojej siostry”.
On śmiał się. – Zaciągnęła cię tutaj?
"Tak."
Todd wstał, żeby wziąć trochę kurczaka ze stołu i wrócił z talerzem dla mnie.
– Słyszałem, że nie spotykasz się już zbyt często z Ryanem. Wdajesz się w bójkę?
Wzruszyłem ramionami. "O nie. Po prostu nie widzieliśmy się ostatnio.
– Cóż, on jest gdzieś tutaj. Złapał mnie za ramię i wyprowadził z kuchni. – Znajdę go dla ciebie.
"NIE! To… to dobrze, ty nie…
Ale moje słowa zostały połknięte przez pulsujący rytm muzyki.
-------------------------------------------------- -------------------------------------------------- -------
Był w korytarzu na górze, właśnie wychodząc z sypialni Leslie z dziewczyną. Wiedziałem, że moje serce drży, ale nie czułem tego. Byłem zimny i zdrętwiały, a moje usta były mocno zaciśnięte.
Staliśmy i patrzyliśmy na siebie przez długi czas.
"Hej."
Zamrugałam, prawie zaskoczona.
"Hej."
"Co słychać?"
"Niewiele."
Dziewczyna obok Ryana minęła nas i wyszła z korytarza, a Todd poklepał mnie po plecach. „Znowu robię się głodny. Później."
I nagle zostaliśmy sami.
Nie mogłem już nawet słuchać tej szalonej muzyki.
"Więc…"
„Czujesz się dobrze?”
– Tak, całkiem nieźle.
"Minęło trochę czasu."
"Tak. To ma."
………
– Czy to była twoja dziewczyna?
"NIE."
"Widzę."
………?
– Spotykasz się z Danielle, prawda?
"Tak ale…"
"Co?"
„Ona jest taka…”
"Irytujący?" skończył za mnie.
zaśmiałem się. "Tak. Wie, że nienawidzę Hammonda, ale wciąż mnie tu ciągnie!
Ryan zaśmiał się. – Tak, zdecydowanie powinienem był cię ostrzec, w co się z nią pakujesz.
– Ale jest dobra w łóżku.
– Haha, tak?
Siedzieliśmy teraz na podłodze w korytarzu, wygodnie naprzeciwko siebie.
– Słyszałem, że w przyszłym roku nie będziesz grał w tenisa.
"Co? Oczywiście, że jestem."
"Tak myślałem. Słyszałem to od Danny'ego Maca.
szydziłem. – Cóż, jestem prawie pewien, że to z zazdrości.
„Och, pokonałeś go w tym roku?”
– Tak, stałem się dużo silniejszy. Podwinąłem rękaw koszuli, żeby pokazać swoje bicepsy. Zagwizdał.
„Ahh, raz laska, zawsze laska”.
Śmiałem się. „To ja, w porządku”.
Oczy Ryana pięknie się zaświeciły. – Skoro już o tym mowa – wstał. – Siostra Kevina.
"Co z nią?"
„Freddy właśnie napisał do mnie, że była naga w domu Mario i mówiła o tym, że chce się z kimś pieprzyć”.
„Ona jest taka dziwna”.
„Ale ona jest gorąca!”
„Ha. PRAWDA."
"Więc? Chodźmy."
Również wstałam, nie mogąc powstrzymać głupkowatego uśmiechu, który zawsze nosiłam.
– Ale weźmiesz na siebie winę, kiedy Danielle dowie się, że ją rzuciłem.
"Umowa."
To było tak, jakbym z czegoś wyzdrowiała.
Bycie tylko przyjaciółmi było dla mnie wystarczające.
-------------------------------------------------- --------------------------------------------------
Danielle zerwała ze mną za to, że rzuciłem ją na przyjęciu. Ale nie zdawałem sobie z tego sprawy aż do następnego poniedziałku, kiedy przyjaciel włączył to do rozmowy. Ale wcale mi to nie przeszkadzało. Znowu byłem singlem. Otwarty dla każdego.
Ryan przyniósł swojego Xboksa do mojego domu i grał na nim na moim łóżku. Siedziałam przy biurku i słuchałam, jak jest sfrustrowany. Za każdym razem, gdy był zabijany, stawał się coraz bardziej wściekły, aż zaczął krzyczeć i kopać moje ubrania na podłogę.
– Znowu je składasz. skarciłem go.
„Widziałeś, co zrobił ten łajdak? Wystąpiła usterka! Nie ma takiej możliwości!”
Obserwowałem go przez chwilę. Nigdy tak naprawdę nie rozumiałem Halo… nie… Po prostu byłem w tym kiepski, to wszystko.
Wcześniej przyniosłem stos poczty i dopiero teraz się do niej zabierałem. Zauważyłem kogoś z pieczątką uniwersytetu.
„Jasna cholera”.
Ryan podniósł wzrok znad swojej gry. "Co? Jesteś już w ławie przysięgłych?
Odwróciłem się do niego. „Królowa Maria i Westfield!”
"Co?"
Podniosłem papier. „Przyjęto mnie na studia w Londynie”.
Zrobił paskudną minę. – Myślałem, że nienawidzisz Anglii.
Rzuciłem mu równie paskudną minę. "NIE. Po prostu jestem przyzwyczajony do mieszkania tutaj… Moja mama tam chodziła.
"Więc?"
– Więc obiecała opłacić czesne, jeśli tam pojadę.
Zmarszczenie brwi Ryana nagle się pogłębiło. Upuścił kontroler na podłogę i podszedł do mnie od tyłu, obserwując, jak piszę odpowiedź.
„To daleko od domu”. Przypomniał mi.
– Tam mieszka cała moja rodzina, idioto.
„A tam wszystko jest droższe”.
„Ale ja nie płacę czesnego”.
„I… klimat jest okropny!”
Gapiłem się na niego. "Jaka jest Twoja propozycja? Czy nie mogę robić tego, co chcę?”
"NIE!"
"Co?"
„To znaczy… tak, możesz, ale zgodziliśmy się iść razem na studia!”
Prychnąłem, zaklejając odpowiedź w kopercie, którą załączyli.
– To było w gimnazjum, Ryan.
"Więc?"
„Więc nie chcę już być geniuszem komputerowym! Dojrzałam od tamtego czasu i ty też.
Wciągnąłem kurtkę i podniosłem kopertę. "Trzymaj się." - powiedziałem wychodząc na dwór.
"NIE!" Ryan zeskoczył z łóżka, potykając się o kabel do gry i runął na mnie, obaj upadliśmy na podłogę. Chwycił kopertę, ale trzymałem ją z dala, wsuwając ją do kieszeni. Twarz Ryana była teraz zarumieniona, kiedy się siłowaliśmy. Byłem silniejszy niż kiedyś i walczyliśmy jak dwaj tytani rzucający na siebie piorunami; cała ziemia drży od każdego ryku. Krzyknęłam z frustracji, kiedy znalazł się nade mną, unieruchamiając moje ramiona i siadając na mojej klatce piersiowej. Byłem przyszpilony i wpatrywałem się w niego wściekle.
Ryan jednak miał takie dziwne spojrzenie. Jakby zastanawiał się, czy coś zrobić.
Następnie,….
?
!
Co to było!?
Ryan pochylił się i wpił swoje usta w moje. Był silny i namiętny. Ale sposób, w jaki mnie dotykał, był tak delikatny, że zamknęłam oczy i zamarłam na podłodze, mimo że cofnął ręce, by móc trzymać moją twarz.
Przerwał pocałunek i dąsał się jak rozpieszczone dziecko.
„Nie chcę, żebyś jechał”. Powiedział mi. „Nie skończyłem z tobą”.
Nie mam pojęcia, jaki miałam wyraz twarzy, kiedy na niego patrzyłam.
"Co masz na myśli?"
Jego wzrok paraliżował moje zmysły.
„Wciąż cię kocham, Ben”.
Tym razem to ja wyciągnęłam rękę i przyciągnęłam go do siebie. Pocałowałam go z całym gniewem i apatią, które zgromadziłam w ciągu ostatnich miesięcy. Przewróciliśmy się na siebie, wpadając na ściany i meble, i nic z tego nie czuliśmy. Tylko nasze ręce na swoich ciałach, gdy podniosłam jego koszulę, a on rozpiął mi spodnie.
Wspiąłem się na jego klatkę piersiową i pochyliłem się, żeby possać sutek. Zapomniałam już, jak ciepłe było jego ciało – prawie nie do zniesienia. Jego dłonie były szorstkie na mojej skórze, gdy mnie badały, a ja drżałem i śmiałem się, gdy łaskotał moje najbardziej wrażliwe miejsca. Odwzajemniłam przysługę, trzymając ręce na jego klatce piersiowej i przesuwając językiem w dół jego brzucha do górnej części jego spodni i wpychając się do środka. Wygiął plecy w łuk i jęknął niecierpliwie, kiedy się z nim droczyłem. Już widziałem zarys jego sztywnego penisa na cienkim materiale jego szortów do koszykówki. Zanurkowałem w nich.
Minęło dużo czasu.
Dawno temu nie chwytałem jego penisa, wysuwając go z szortów i łapczywie przesuwając szorstkim językiem od jego jąder do główki penisa. Poczułam, jak duże ręce przebiegają przez moje włosy, zachęcając mnie.
Głaszcząc jego trzonek, wziąłem głowę do ust i zakręciłem jego precumem, przypominając sobie jego smak, kiedy wił się pode mną.
Obracając się po podłodze, Ryan znalazł mojego własnego kutasa i połknął go, sprawiając, że moje serce skurczyło się z zaskoczenia i przyjemności, gdy zsunęłam się do jego gardła. W tej pozycji ssaliśmy sobie kutasy w drzwiach mojego pokoju, jęcząc i wijąc się po podłodze jak węże, ciała splecione w śliskim od potu tańcu.
Nagle oderwał się ode mnie, mój kutas wyskoczył z jego ust, pozostawiając go z trudem łapiąc oddech.
„Hej, Ben”.
"Hej."
"Poloz sie."
Zeszłam z jego klatki piersiowej i położyłam się płasko na plecach, patrząc na tego pięknego chłopca, zastanawiając się, co robi.
Usiadł okrakiem na moich kolanach i przycisnął tyłek do mojego mokrego penisa, zmuszając go natychmiast do skupienia uwagi.
– Jasna cholera, Ryan. Jesteś szalony."
„Hę.” Mruknął, uśmiechając się do mnie. "Szalony dla Ciebie."
Siadając, sięgnął pod siebie i chwycił mojego penisa, kierując go prosto w jego tyłek.
"Gotowy?"
"Tak."
Wypuścił nogi spod siebie i pozwolił działać grawitacji.
BOŻE, jaki on był ciasny!
Wbił się w mojego penisa, szeroko otwierając oczy, zaciskając usta i otwierając tyłek, gdy wtargnąłem w jego ciało.
Cal po calu wsuwałam się w niego, gdy napierał na mnie, aż ponownie usiadł na moich kolanach, z moim długim, grubym kutasem zatykającym jego dziurę.
Ciepło wylało się z jego ciała, gdy trochę się odsunęłam, zmuszając Ryana do cichego pisku. I znowu, gdy pchnąłem się z powrotem, delikatnie go pieprząc.
"Zatrzymywać się."
Moje biodra zamarły w powietrzu.
Spojrzał na mnie. „Wykonam niezbędną pracę”.
Oparł miednicę do przodu i do tyłu na moich kolanach, powodując, że mój kutas masuje ściany jego odbytu. Rozwaliło mi to umysł.
Trzymałem jego biodra, gdy zaczął ujeżdżać mojego penisa, nie mogąc powstrzymać jęków przyjemności, które przetoczyły się przeze mnie, gdy opadały na mojego penisa. Pieprzył się z zapałem na moim grubym pręcie, coraz szybciej i szybciej, gdy jego ból zamienił się w przyjemność; niezdolny do zatrzymania; pożądanie jego ciała całkowicie przejmuje kontrolę.
A ja byłem tylko na przejażdżce.
Trzymałem go stabilnie, gdy szarpaliśmy się i spychaliśmy nasze ciała... uderzanie śliskiej skóry... moje dłonie badały jego muskularne rysy i piękną twarz... on pochylał się, by schwytać mnie pocałunkiem; nowa pozycja powoduje, że cała nowa fala przyjemności zalewa mojego penisa.
W ogóle nie dotknął własnego fiuta, ale jego twardość wciskała się w mój brzuch, kiedy się pieprzyliśmy, nawilżony potem, śliną i precumem, ocierając się o krawędzie mojego zaciśniętego sześciopaku.
Nasze oczy zamknęły się podczas pocałunku i pozwoliliśmy naszym dłoniom szukać słodkich punktów drugiej osoby. Wpychałem się w niego teraz, pieprząc go jak należy. Mocno, szybko i bez strachu.
To było gorące.
Tak gorąco, że w ogóle nie mogłam myśleć.
Powinienem był zwolnić, ale czułem, jak gotują mi się jądra, a biodra poruszały się same, gdy szarpały się w przód iw tył; wpychając mojego fiuta w ciało Ryana.
Odrywając swoje usta od jego, próbowałam ułożyć właściwe słowa.
– Ach, Ryanie.
„T-tak?”
„Nie sądzę, żebym mógł zatrzymać się w czasie…”
"To jest dobre. Chcę, żebyś się we mnie spuścił.
Skinąłem głową, przewracając go na plecy i mocno wciskając się w jego rozdziawiony tyłek.
„Kurwa, Ben!”
"Pierdolić!"
Eksplodowałem, strzelając grubymi strumieniami spermy do jego dziurki. Dopiero wtedy zdałem sobie sprawę, że On też miał spermę, czując, jak rozbryzguje się na moim gardle i klatce piersiowej. Jego odbyt mocno zacisnął się na moim kutasie, doiąc mnie; i wkrótce jego tyłek był pełny po brzegi, a moja sperma przelewała się na moje jądra i tyłek.
Mój zmiękczający kutas wyskoczył i zostałem tam przez chwilę, obserwując, jak wycieka z niego pozostała sperma.
Leżeliśmy w swoich ramionach, wciąż na podłodze, jak głupcy.
Szczęśliwi głupcy.
Całkowicie radośni, całkowicie śmieszni, szaleni głupcy.
„Nigdy nie przestałem cię kochać, Ryan”. Pocałowałem jego spocone czoło.
"Dzięki Bogu." tylko tyle zdołał odpowiedzieć.
-------------------------------------------------- -------------------------------------------------- --------
Ponownie założyłem szorty i usiadłem przy biurku, otoczony wspaniałymi możliwościami atramentu i papieru.
Ryan podszedł do mnie od tyłu, obejmując mnie i kładąc swoją głowę na mojej.
"Hej." Powiedział.
"Hej."
„Co zamierzasz napisać?”
zaśmiałem się. "Historia mojego życia."
Ryan usiadł obok mnie, na moim łóżku.
"Dobry pomysł! Powinieneś o nas pisać!” Powiedział mi. „Miałbyś doświadczenie z pierwszej ręki we wszystkich gorących scenach seksu!”
Śmialiśmy się i śmialiśmy, jak dawno nie robiliśmy.
- Jasne - zaśmiałam się, przewracając oczami.
– To by się nadawało na autobiografię.
================================================== =============
Koniec
================================================== =============
NOTKA AUTORA:
Ach, to tyle z serii „Autobiografia”, mam nadzieję, że się podobało!
Jeśli nie przeczytałeś ich wszystkich, zrób to koniecznie! Jeśli klikniesz na moje imię, możesz zobaczyć wszystkie historie, które napisałem, tylko dla twojej przyjemności.
Ponadto, proszę, nadal wspierajcie mnie głosami i komentarzami i oczekujcie moich przyszłych historii!
Możesz skontaktować się ze mną na myspace.com/lostdreamsinger, aby porozmawiać o mnie, tobie, życiu, czymkolwiek; lub porozmawiać o moim kolejnym projekcie: „Bieganie boso”.
PS: jeszcze raz mam nadzieję, że się podobało!!!!!
Twój przyjaciel,
młody autor